wtorek, 27 grudnia 2016

Denko grudniowe

Witajcie! ;)
Dzisiaj pokażę Wam co udało mi się zdenkować w tym miesiącu. Jest tu trochę pielęgnacji, kolorówki, a nawet jeden zapach.


Na pierwszy ogień może pójdzie kolorówka :)


Właściwie są tu praktycznie sami ulubieńcy.
-Ukochany korektor Catrice 020 Light Beige (wciąż nie mogę dorwać koloru 010) chwilowo zastąpił go korektor z Bourjois Healthy Mix kupiony w Rossmannie, jednak jak dla nie nie jest tak dobry jak ten z Catrice.
-Tusz Lovely Curling Pump Up Mascara, jak na swoją cenę jest naprawdę w porządku, jednak trochę się kruszy ;/ ale ogólnie efekt na rzęsach bardzo lubię
-Lovely Eye liner- ten produkt spośród tych zdecydowanie lubię najmniej. Szybko się ściera i jakoś ciężko mi się nim malowało
- Wibo Eye liner- ten już był zdecydowanie lepszy, kreseczki trzymały się znacznie dłużej, malowanie ich nie trwało tak długo jak w przypadku poprzedniego i wrócę do niego z przyjemnością
- Wibo 3 steps to perfect face- co prawda róż i rozświetlacz są jeszcze okej ale postanowiłam już wyrzucić tą paletkę, i tak już mi kilka razy spadła i opakowanie już jest zmasakrowane, a ja mam jeszcze dwie paletki rozświetlaczy, a do różu jakoś nie mogę się przekonać

No to teraz pielęgnacja :)


Zużyłam już całe opakowanie mojego ulubionego żelu pod prysznic z Isany. Jest to edycja limitowana o zapachu wanilii i karmelu. Kocham połączenie tego żelu z peelingiem kawowym. Mogłabym wtedy w ogóle nie wychodzić z łazienki :)
Odżywka Nivea Long care&repair za to jakoś nie przypadła mi do gustu. Dawno nie miałam już żadnej odżywki z tej firmy i już zapomniałam jak bardzo wkurzały mnie te opakowania. Zawsze pod koniec mam problem z wydobyciem odżywki, a opakowanie nadal jest dość ciężkie. Ogólnie włosy może i były gładkie i miękkie ale mam wrażenie, że ta odżywka mimo szamponu na objętość obciążała mi włosy. Raczej nie wrócę do tego produktu, chyba, że może zmienią formułę.


Teraz czas na pielęgnację twarzy, a mam tu płyn micelarny Dermedic, z grudniowego Joy Boxa, którego większość rozlała mi się po całym pudełku. Jednak z tego co mi zostało to użycia już wyciągnęłam jeden wniosek- dla mnie zdecydowanie bardziej nadaje się do twarzy niż do oczu. Tego produktu używałam do zmywania makijażu i o ile na twarzy faktycznie miałam uczucie czystości i świeżości, to oczy po prostu mi rozmazywał. Okej, może i na rzęsach nie było tuszu, ale wokół oczu byłam czarna, dosłownie jak miś panda, a w dodatku nie dało się tego tak łatwo zmyć, zawsze musiałam do tego celu używać innego płynu.
Wykończyłam też krem Avon Nutra effects. Twarz była fajnie nawilżona, dla mnie okej, po prostu :) Nie było żadnego WOW, nie szkodził, produkt neutralny, nie ma co się o nim rozpisywać.

I na koniec zapach :)
Avon Today Tomorrow Always Forever. Mocne, ciężkie i zapach też nie do końca dla mnie trafiony, jednak był to prezent dlatego męczyłam się z nimi chyba 2 lata żeby je zużyć.

Czekam na Wasze opinie na temat tych produktów, może akurat któreś z nich miałyście :)

1 komentarz:

  1. Uwielbiam ten tusz do rzęs z lovely. :) mój numer jeden. 👍

    W wolnej chwili, zapraszam do siebie. :)
    https://optymistycznakobieta.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń