wtorek, 27 grudnia 2016

Żyj pełnią życia!

Zainteresował Cię tytuł? Więc z pewnością zainteresuje Cię temat kampanii firmy o.b. Żyj pełnią życia :)


Zostałam ambasadorką tej marki i w związku z tym piszę ten post z misją rozwiania wątpliwości wielu dziewczyn, które wahają się, mają wątpliwości czy zastanawiają się czy powinny używać tamponów... (oczywiście, że tak!). Sama do niedawna też byłam w tej grupie, dlatego rozumiem wszelkie obawy ale właśnie dlatego powstała ta kampania aby skończyć z tematem tabu i zacząć mówić otwarcie o tym co nas dotyczy :)
Zacznijmy może od tego, że tamponów mogą używać wszystkie kobiety i to naprawdę bez zbędnych wątpliwości. To jaki rodzaj tamponu wybierzecie zależy od krwawienia. Możecie je używać od pierwszego dnia okresu. To naprawdę super opcja, gdy miałaś plany na weekend ale zapomniałaś wziąć pod uwagę, że wypada Ci wtedy okres, a wydałaś oszczędności na super kieckę i boisz się, że się zabrudzi, nie ma takiej opcji! Tampony o.b. są niezawodne i w 100% chronią przed przeciekaniem. Używanie ich jest super komfortowe, możesz zapomnieć o tym co zachodzi w Twoim ciele i spokojnie korzystać z życia, a przecież mamy je tylko jedno, więc dlaczego taka błahostka jak okres miałaby nam niszczyć plany? :)
Mam nadzieję, że rozwiałam Wasze wątpliwości w tym temacie, jeśli macie pytania- piszcie śmiało :)

Żyjmy pełnią życia! ;)

Denko grudniowe

Witajcie! ;)
Dzisiaj pokażę Wam co udało mi się zdenkować w tym miesiącu. Jest tu trochę pielęgnacji, kolorówki, a nawet jeden zapach.


Na pierwszy ogień może pójdzie kolorówka :)


Właściwie są tu praktycznie sami ulubieńcy.
-Ukochany korektor Catrice 020 Light Beige (wciąż nie mogę dorwać koloru 010) chwilowo zastąpił go korektor z Bourjois Healthy Mix kupiony w Rossmannie, jednak jak dla nie nie jest tak dobry jak ten z Catrice.
-Tusz Lovely Curling Pump Up Mascara, jak na swoją cenę jest naprawdę w porządku, jednak trochę się kruszy ;/ ale ogólnie efekt na rzęsach bardzo lubię
-Lovely Eye liner- ten produkt spośród tych zdecydowanie lubię najmniej. Szybko się ściera i jakoś ciężko mi się nim malowało
- Wibo Eye liner- ten już był zdecydowanie lepszy, kreseczki trzymały się znacznie dłużej, malowanie ich nie trwało tak długo jak w przypadku poprzedniego i wrócę do niego z przyjemnością
- Wibo 3 steps to perfect face- co prawda róż i rozświetlacz są jeszcze okej ale postanowiłam już wyrzucić tą paletkę, i tak już mi kilka razy spadła i opakowanie już jest zmasakrowane, a ja mam jeszcze dwie paletki rozświetlaczy, a do różu jakoś nie mogę się przekonać

No to teraz pielęgnacja :)


Zużyłam już całe opakowanie mojego ulubionego żelu pod prysznic z Isany. Jest to edycja limitowana o zapachu wanilii i karmelu. Kocham połączenie tego żelu z peelingiem kawowym. Mogłabym wtedy w ogóle nie wychodzić z łazienki :)
Odżywka Nivea Long care&repair za to jakoś nie przypadła mi do gustu. Dawno nie miałam już żadnej odżywki z tej firmy i już zapomniałam jak bardzo wkurzały mnie te opakowania. Zawsze pod koniec mam problem z wydobyciem odżywki, a opakowanie nadal jest dość ciężkie. Ogólnie włosy może i były gładkie i miękkie ale mam wrażenie, że ta odżywka mimo szamponu na objętość obciążała mi włosy. Raczej nie wrócę do tego produktu, chyba, że może zmienią formułę.


Teraz czas na pielęgnację twarzy, a mam tu płyn micelarny Dermedic, z grudniowego Joy Boxa, którego większość rozlała mi się po całym pudełku. Jednak z tego co mi zostało to użycia już wyciągnęłam jeden wniosek- dla mnie zdecydowanie bardziej nadaje się do twarzy niż do oczu. Tego produktu używałam do zmywania makijażu i o ile na twarzy faktycznie miałam uczucie czystości i świeżości, to oczy po prostu mi rozmazywał. Okej, może i na rzęsach nie było tuszu, ale wokół oczu byłam czarna, dosłownie jak miś panda, a w dodatku nie dało się tego tak łatwo zmyć, zawsze musiałam do tego celu używać innego płynu.
Wykończyłam też krem Avon Nutra effects. Twarz była fajnie nawilżona, dla mnie okej, po prostu :) Nie było żadnego WOW, nie szkodził, produkt neutralny, nie ma co się o nim rozpisywać.

I na koniec zapach :)
Avon Today Tomorrow Always Forever. Mocne, ciężkie i zapach też nie do końca dla mnie trafiony, jednak był to prezent dlatego męczyłam się z nimi chyba 2 lata żeby je zużyć.

Czekam na Wasze opinie na temat tych produktów, może akurat któreś z nich miałyście :)

środa, 30 listopada 2016

*RECENZJA* Avon Skin So Soft Krem do depilacji okolic bikini

Hejka ;)
Pewnie właśnie pomyślałyście sobie coś w stylu "OMG czy ta dziewczyna naprawdę nie ma o czym pisać?" Ale spokojnie, niech nazwa tego produktu Was nie zmyli, bo jak to ja używam go w innym celu, niż zaleca producent, a mianowicie do depilacji rąk ;p
Jako, że jestem posiadaczką wrażliwej skóry pomyślałam, że powinien być bardziej łagodny dla moich rąk niż inne kremy do depilacji. Teraz wiem, że będę musiała zamówić kolejne opakowanie ;)



 Właśnie pierwszy raz użyłam tego cudeńka. Po kąpieli nałożyłam dość grubą warstwę na ręce i odczekałam kilka minut. Cuchnie okropnie, takimi palonymi włosami ale to mnie nie zniechęciło. Następnie zebrałam krem dołączoną szpatułką i zmyłam resztki wodą. Od razu zauważyłam, że jest ich dużo mniej. Potem jak zwykle nasmarowałam się oliwką i dalej odbywałam mój codzienny, wieczorny rytuał. Po jakimś czasie zauważyłam, że włoski, które zostały stały się bardzo cieniutkie i bez problemu można je było wyrwać palcami. Podsumowując, jeśli też drażni Was widok włosów na rękach, serdecznie Wam polecam ten produkt :)

Na koniec trochę teorii od producenta:

Skin So Soft, Soft & Smooth Bikini Line Hair Removal Cream for Sensitive Skin (Krem depilacyjny okolic bikini)

Krem depilacyjny stworzony specjalnie do okolic bikini. Do skóry wrażliwej. Szpatułka dołączona do kremu.
Super delikatna formuła bezboleśnie usuwa włoski z okolic bikini. Zapewnia skórze aksamitną gładkość i miękkość.
Sposób użycia: 1. Za pomocą szpatułki nałóż cienką warstwę kremu na miejsca do depilacji. 2. Po upływie czasu działania zetrzyj krem szpatułką. 3. Dokładnie spłucz skórę letnią wodą pomagając sobie wilgotną myjką.
 


sobota, 26 listopada 2016

*Paletkowe love*

Witajcie! ;)
Dawno mnie tu nie było, a to dlatego, że padł mi laptop ;/
Teraz mam już nowy sprzęt, więc postaram się częściej tu zaglądać :)
Dzisiaj chciałam Wam pokazać moją kolekcję paletek cieni do powiek.
Trochę tego uzbierałam ale ciągle mi mało! ;D


 Pierwszym absolutnym hitem w mojej kolekcji jest czekoladka z I love makeup Death By Chocolate. Dostałam ją na urodziny od chłopaka i jest fenomenalna, używam jej codziennie. W 100% skradła moje serce swoją pigmentacją, kolorami i zapachem czekolady. Ma 6 matowych cieni oraz 10 brokatowych, także można ją wykorzystać do makijażu dziennego jak i wieczorowego :)



Kolejną kultową paletką jest Go Nude Smoky Edition od Wibo. Jest świetna, zwłaszcza jak za swoją cenę. Również mamy tu cienie matowe jak i brokatowe, oraz nadaje się do makijażu dziennego oraz wieczorowego. Z osypywaniem nie ma też jakiegoś większego problemu i ma wyjątkowo jak na paletki dobry pędzelek. Chętnie skusiłabym się na jej drugą wersję :)





Kolejna paletka nazywa się Rainbow Eyes pochodzi z Allegro. Paletka typowo nudziakowa, czyli idealna dla mnie, bo gdy ją kupiłam akurat zaczynałam swoją przygodę z bardziej urozmaiconą wersją makijażu oka.  Są tu 72 kolory, które niestety się powtarzają. Pigmentacja również jest dość słaba, nie wyobrażam sobie aplikacji tych cieni bez bazy ale za to dzięki takiej ilości kolorów mamy ogromne pole do popisu przy tworzeniu makijażu.


 Nie mogło też zabraknąć Makeup Revolution Redemption Palette Iconic 2. Kupiłam ją z myślą o makijażu na wesele. Ma przepiękne kolory, zdecydowana większość to brokaty, pigmentacja też jest świetna, cienie się nie osypują, a na powiekach utrzymują się naprawdę długo.



 Teraz czas na te mniejsze paletki i będzie to L'Oreal Azur Blonde, Ingrid Cosmetics Casablanca oraz moja pierwsza paletka czyli Catrice All About Matt, którą darzę ogromnym sentymentem i mimo, że już praktycznie jej nie używam, a moje ulubione kolory sięgnęły dna, trudno mi się z nią rozstać ;/
Tych trzech używam zdecydowanie najmniej, czasem tylko jakiś pojedynczy kolorek, ale jak wiadomo cieni do oczu nigdy dość! ;D








 Tak więc to już byłoby na tyle :)
Dziękuję za przeczytanie ;)
Do następnego! ;*


środa, 14 września 2016

Haul- gotowa na jesień ;)

Witajcie! ;)
Dzisiaj chciałam Wam pokazać moje ostatnie zakupy. Chciałam już przygotować się trochę na jesień i bardzo mi się to udało :) Są tu dwie rzeczy z lumpka, pozostałe są nowe.
Od dawna szukałam sobie nowej ramoneski. Nie chciałam jednak jak 90% kobiet standardowej, czarnej, więc zdecydowałam się na jaśniejszą wersję. Ma ona jedynie czarne wstawki, co w sumie będzie pasowało do mojej ukochanej, czarnej torebki.



Kupiłam ją za 60 (!) złotych w sklepie Textil Market. Jeszcze niestety nie miałam okazji jej założyć, bo przeszkadza mi w tym nieznośny upał ale leży na mnie idealnie. Jest tez bardzo leciutka, co dla mnie jest super, bo nienawidzę ciężkich kurtek, w których wyglądam na +10 kg i chodzę jak pingwin :D

Do kurteczki kupiłam idealnie pasujące (choć zdjęcia trochę przekłamują) botki z frędzelkami. Są bardzo wygodne i również były taniutkie, ponieważ zapłaciłam za nie 4 dyszki ;D



W Sinsay-u skusiłam się też na bardzo modną w tym sezonie i ostatnią już (wyobraźcie sobie moją euforię) bluzeczkę wiązaną na dekolcie. W dodatku kosztowała tylko 30 złotych. Bardzo się cieszę, że ją znalazłam, ponieważ już miałam zamawiać podobną przez internet.


Na koniec zostawiłam moje łupy z lumpka :D A kupiłam tam kurteczkę, która również od długiego czasu śniła mi się po nocach,z firmy Atmosphere oraz torebkę z F&F, którą właściwie zauważyłam w ostatniej chwili, a świetnie do tej kurteczki pasuje :)




A jak Wasze przygotowania do zmiany garderoby na jesienną? 
Czy może dalej cieszycie się jeszcze latem? ;)
Dajcie znać co jest Waszym jesiennym niezbędnikiem ;)
Miłego dnia! ;*

wtorek, 6 września 2016

Lekki, niedzielny, nudziakowy makijaż

Hejka ;)
Dzisiaj postanowiłam Wam pokazać efekt mojej niedzielnej nudy. Tak, wiem, że temu makijażowi daleko do perfekcji, jednak postanowiłam, że Wam go pokażę. Może chociaż dowiem się co robię źle i co powinnam poprawić, także czekam na Wasze refleksje i rady ;)


 A oto czego użyłam :

Revlon colorstay 180 sand beige

Catrice Liquid Camuflage 029 Light Beige

Wibo Fixing Powder

Wibo 3 steps to perfect face

Pierre Rene Eyebrowset

Makeup Revolution Redemption Palette iconic 2
(użyłam zaznaczonych cieni, po lewej na całą powiekę, po lewej od wewnętrznego kącika do środka aby rozjaśnić nieco powiekę) 

Wibo Deep Black Eyeliner

My secret Satin touch kohl


Eveline SOS Lash Booster
Maybelline The Colossal Volume Express Cat Eyes

Próbka Avon In Bloom
 To tyle ;) Czekam na Wasze sugestie dotyczące mojego makijażu oraz pomysły na to, co chciałybyście zobaczyć na moim blogu :)
Buźka! ;*

czwartek, 25 sierpnia 2016

Mój codzienny makijaż ;)

Hejka ;)
Dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami moimi produktami do codziennego makijażu. Codziennie wygląda praktycznie tak samo, czasem tylko w zależności od tego ile mam czasu zdarza mi się pokombinować z cieniami i kreskami ;p
A oto wszystkie produkty, które na ten moment są w moim makijażowym standardzie :)



No więc zacznijmy od podstaw, czyli podkładu :D Na co dzień używam Avon Calming Effects w kolorze Nude. Muszę przyznać, że szału nie ma, krycie nie jest jakieś szalenie dobre, ale na codzienne wyjścia jest okej, uważam, że jest odpowiedni do ceny, czyli jakieś 24 złote.
Korektor, którego używam to z kolei Catrice Liquid Camuflage w odcieniu 020- Light Beige. Powiem tyle- naprawdę daje radę... nawet z moimi workami pod oczami, które są bardzo widoczne, ten produkt jednak faktycznie je kamufluje ;) Jednak chętnie spróbowałabym czegoś nowego, więc jeśli znacie jakiś ciekawy korektor, który zakrywa worki i cienie pod oczami, to bardzo chętnie go przetestuję :) Puder, to mój ulubiony Wibo Fixing Powder- półtransparentny puder matujący, idealny dla mnie, do tego chyba nieśmiertelny, bo mam go już bardzo długo. Naprawdę go Wam polecam ;)






Moim kolejnym ulubieńcem, tym razem do brwi to Pierre Rene Eyebrow Set. Co prawda jest to wersja dla blondynek ale ja nie lubię ciemnych brwi i uważam, że pasują mi idealnie, ponieważ nie są  też zbyt jasne. Dodatkowo paletka ta zawiera też wosk, który fajnie trzyma włoski w ryzach, co jest kolejną zaletą tego produktu. Na zdjęciach co prawda kolory wydają się dość rudawe, jednak w rzeczywistości z rudym nie mają nic wspólnego, nie obawiajcie się ;)



Do konturowania używam rozsławionej (słusznie z resztą) paletki z Wibo- 3 steps to perfect face. Jest to mój pierwszy produkt to konturowania i jestem z niego zadowolona, jednak jak to ja chciałabym też przetestować coś nowego, kiedy skończy mi się ten, także czekam na Wasze polecane produkty :)


Jeśli chodzi o rzęsy, to myślę, że nikogo nie zaskoczę tuszem, którego używam, bo jest to Lovely Curling Pump Up Mascara, na moich marniutkich rzęskach sprawdza się świetnie, chociaż pod koniec dnia zaczyna się osypywać ;/ Na co dzień używam też kredeczki My Secret Satin Touch Kohl w kolorze Nude. Bardzo fajnie rozświetla spojrzenie :)




Na koniec szminka. I tutaj najczęściej zdarza mi się zmieniać warianty, jednak zdecydowanie najczęściej wybieram Lovely Color Wear, numerek 2, strasznie mi się ten kolorek podoba :) Zamierzam też kupić inne kolorki z tej serii, jak tylko je złapię w moim Rossmannie bo znikają jak świeże bułeczki ;D


I oto mój cały codzienny makijażowy standard. W wersji nieco rozszerzonej o makijaż oka znajduje się też resztka paletki Catrice All about Matt, jednak jest już tak zmaltretowana, że nie będę jej tutaj pokazywać ale myślę, że za jakiś czas zapewne znajdzie się w denku :)
Napiszcie proszę, jakie produkty polecacie do codziennego makijażu i co sądzicie o tych produktach :)
Miłego dnia, buziaki! ;*